Współcześnie podróże są dość łatwe. Duża liczba samochodów w posiadaniu rodzin, skutkuje przemieszczaniem się nawet na duże odległości. Byle pieniądze na drogą benzynę się znalazły. Gorzej z pociągami, bo chociaż coraz czystsze, to z terminowością dojazdu jest zdecydowanie gorzej. Ostatnia moja podróż odbyła się z trzygodzinnym opóźnieniem, a że trzeba było się przesiadać na inny pociąg, to z przyjemnej podróży zrobił się ciąg kłopotliwych zdarzeń. A to wnieść , przenieść ( nie wszędzie są jeszcze czynne windy) a to wstawić do schowka. A jak to zrobić, gdy zbyt dużo waży i rozmiar walizki pokaźny.
I tu przydatni są mężczyźni, którym tata i mama nie szczędzili uwag na temat tego co wypada i co powinno się w życiu czynić, by świat był lepszy. Tacy mężczyźni potrafią z najgorszego dnia na dworcu PKP uczynić dające się przeżyć godziny, gdy jeszcze kawa dobra, kiosk z prasą niedaleko i miła obsługa w kawiarni.
Wsparta pomocą męską w zakresie przemieszczania bagażu oraz informacji o odjazdach pociągów, gdy już spokojnie zasiadłam przy kawie, przypomniałam sobie wcześniejszą podróż do Warszawy, tę z młodzieżą
z klasy 2eh, której wychowawcą jest pan profesor Jacek Pałubicki. Spędziłam z nimi kilka dni. Przemieszczaliśmy się wielokrotnie, najpierw z walizkami, pieszo do hotelu, potem po Stolicy, w muzeach, metrem, tramwajem a na końcu „ Polskim Busem”. Z przyjemnością obserwowałam jak młodzi panowie pomagali swoim koleżankom uporać się z walizkami. Jak do małej windy w hotelu zabierali „ pod sufit” walizki, aby przyspieszyć rozmieszczenie się w pokojach. Rano, znów mile zaskoczenie; padła propozycja żeby dla tych którzy nie zdążyli zrobić sobie kanapek na drogę, zrobić wspólne, z tego co zostało po śniadaniu. I tak się stało. To myślenie o innych, przyznaję , mocno mnie ujęło.
Dlatego w tym miejscu chciałabym pozdrowić wszystkich z 2eh i zamieścić kilka fotografii ze wspólnego wyjazdu.
A wszystkim PANIOM starszym i młodszym życzę spotkania życzliwych, kulturalnych i uczynnych MĘŻCZYZN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz